Życie jest sztuką wyborów. Dokonujemy ich każdego dnia, nawet jeśli codziennie wybieramy to samo. Jeśli zmieniamy cokolwiek, to zwykle „naprawiamy” to, co nie działa albo "usprawniamy" to, co może działać lepiej. Rzadko przyglądamy się tym obszarom w naszym życiu, w których jest super, bo po co zmieniać coś, co działa dobrze?
***
Minęła zima. Kwartał. Trzy miesiące. Niedługo, niekrótko - wystarczająco, by zatrzymać się, nabrać dystansu i zrobić przestrzeń na to, co ma pojawić się na wiosnę.
Uwielbiam czas niedziałania, bo jak „na zewnątrz” nic się nie dzieje, to „wewnątrz” może wydarzyć się wszystko. Przez ostatnie 3 miesiące nie robiłam prawie NIC, a czuję się tak, jakbym mentalnie obiegła Ziemię tam i z powrotem.
Wielokrotnie w ciągu ostatniej dekady wrzucałam na luz, więc decyzja o przeznaczeniu całej minionej zimy na refleksje o moim życiu nie wzbudziła we mnie większych emocji. Emocje wzbudziło dopiero to, co mój „zimowy sen” przyniósł.
Zobaczyłam obszar, który w moim życiu działał i to bardzo dobrze. I właśnie dlatego nie sądziłam, że to tutaj pojawią się sygnały o tym, by ruszyć w inną stronę.
***
Bycie „na swoim” w biznesie wyszło mi świetnie. Przez ostatnie 8 lat prowadzenia firmy zrealizowałam po kolei postawione na początku cele biznesowe. Największym z nich było „zyskać maksimum wolnego czasu przy zarobkach pozwalających na swobodne życie”. Osiągnęłam w tym niemały sukces i „jak to zrobić?” przekazywałam innym. Tak bardzo wrosłam w perspektywę biznesową, że nie wyobrażałam sobie, że mogłabym robić coś innego.
Oczywiście, kto mnie zna, ten wie, że pod przykrywką doradztwa biznesowego tak naprawdę „robiłam” mentoring. Wspierałam ludzi w rozwoju osobistym - pogłębiałam świadomość, nie tylko biznesową oraz pomagałam uwalniać potencjał - wewnętrzną energię, którą każdy w sobie ma i może wykorzystać w realizacji wybranego celu.
***
Mój 3-miesięczny zimowy sen był jak rollercoaster. Działałam niedziałając, by po raz kolejny zaobserwować, że im dalej w las w rozwoju osobistym, tym ciekawiej. Rośnie potrzeba synchronizacji deklarowanych wartości z tym, co człowiek robi na co dzień, a każdy istotny skok w rozwoju świadomości przynosi zmianę hierarchii wartości.
Moja hierarchia wartości zmieniła się, więc zobaczyłam, że potrzebuję dokonać zmian tam, gdzie jest dobrze, by dalej działać w życiu w zgodzie ze sobą.
***
Opuszczam moją komfortową przystań doradcy biznesowego na dobre. Nie wiem ile to potrwa, pewnie nic nie wydarzy się z dnia na dzień, ale kompas mam ustawiony na nowo.
Edukacja - to mi w Duszy gra. Edukacja dzieci młodszych i starszych - młodych dorosłych, którzy jak nikt inny w dzisiejszych czasach potrzebują uwagi i wsparcia w rozwoju. Edukacja ich rodziców „jak tworzyć przestrzeń dla dzieci, by mogły swój potencjał właściwie ukierunkować”.
I nie tylko poprzez bezpośrednią pracę z dziećmi czy rodzicami, ale także przez stworzenie programu edukacyjnego, nowej podstawy programowej, która pozwoli na kształtowanie ludzi.. mądrych.
***
Nie mam jeszcze konkretnych planów, choć mnóstwo pomysłów pojawia się w mojej głowie. Wiem jednak, że początek jest zawsze taki sam - zmiana wymaga przestawienia życiowego kompasu. Na to przeznaczyłam minioną zimę.
Wiosna przynosi mi radość i odwagę do zmiany tego, co do tej pory działało bardzo dobrze, ale okazało się być już dla mnie za ciasne.
Mogłabym dalej zbierać owoce tego, co zrobiłam przez ostatnie 8 lat w biznesie, ale jak pytam siebie: „po co zmieniać coś, co działa dobrze?” odpowiedź przychodzi od razu: BO WARTO.
Kierunek: edukacja.
Kiedy: od teraz.
Trzymajcie kciuki!
Ewa
Comments